16 июня 2019

Ekwador, kraj kontrastów

Porcje lokalnej kuchni są bardzo duże. Zamiast smażonych i gotowanych ziemniaków - smażonych i gotowanych bananów. Jest kilka razy tańszy. Ogólnie rzecz biorąc, z bananów przygotowuje się dziesiątki różnorodnych dań. Najczęstszym i najsmaczniejszym z nich („chleb Esmeraldas”) jest zimna bułka wielkości dużego jabłka, która jest uformowana z masy bananów, jajek, mąki kukurydzianej, cukru i nie wiem, co jeszcze… Jednym z najpopularniejszych dań jest gotowane kraby mangrowe. w mleku kokosowym. To po prostu nic, jeśli tylko nie zostały zjedzone z wnętrznościami, oczami, skrzelami, jak to jest w zwyczaju wśród lokalnych smakoszy. Na ogół moim zbawieniem była obfitość wszelkiego rodzaju owoców i owoców oraz pieczonej wieprzowiny. Na szczęście, w przeciwieństwie do Chile, nikt w Ekwadorze nie wie, co to jest cholesterol, w przeciwieństwie do dolaryzacji, ta północnoamerykańska moda nie dotarła jeszcze do Ekwadoru. 
Teraz nadszedł czas, aby przejść do antykomunistycznej części mojej historii. (Tak, dokładnie, od rasizmu do antykomunizmu). Jednym z głównych (choć dzięki Bogu, nie jedynym) tematowi rozmowy była polityka. Ponadto w najgorszym, powierzchownym sensie tego słowa. Faktem jest, że jak się okazało, większość na wpół piśmiennych mieszkańców Esmeraldów uważa się za zwolenników ideologii marksistowsko-leninowskiej. Dokładniej nawet Lenin-Stalin. Przynajmniej w lokalnym odpowiedniku „Prawdy” obok znanego profilu Iljicza, innego nie mniej drogiego - Joseph Vissarionovich, afiszuje się. Wszyscy regularnie nienawidzą światowej burżuazji i zawsze, gdy próbowałem grzecznie odmówić plastikowego kubka, który ciągle mnie szukał, zrozumiałem z opinii innych, że odmówię tego kilka razy i za to zawsze będę zaliczany do sławnej hydry. I, bez prawa do rehabilitacji. Jak się później okazało, częściowo byłem zobowiązany do początkowo entuzjastycznego przyjęcia, że ​​jestem rodakiem „Pepe Stalina” w oczach moich nowych znajomych. Po trzech dniach bolesnych rozmów wyjaśniających i ogólnokształcących, wilcze usta wspólnoty wilków podzieliły się opinią: ogólnie co do zasady zgadzałem się z moimi argumentami i doszedłem do wniosku, że aby kontynuować debatę „na równych warunkach” z posłańcem kraju Wielkiego Października, „nadal muszą się” uczyć, uczyć się i studiować ”, druga połowa uznała, że ​​w najlepszym razie jestem burżuazyjnym renegatem, aw najgorszym - agentem CIA (to jest odpowiedź na moją skruszoną krytykę, że towarzysze z Esmeraldów żyją całkowicie w gównie) i przestali dawać mi moją twarz szkło marketing. Od początku byłem częściowo entuzjastycznie nastawiony do faktu, że w oczach moich nowych znajomych byłem rodakiem Pepe Stalina. Po trzech dniach bolesnych rozmów wyjaśniających i ogólnokształcących, wilcze usta wspólnoty wilków podzieliły się opinią: ogólnie co do zasady zgadzałem się z moimi argumentami i doszedłem do wniosku, że aby kontynuować debatę „na równych warunkach” z posłańcem kraju Wielkiego Października, „nadal muszą się” uczyć, uczyć się i studiować ”, druga połowa uznała, że ​​w najlepszym razie jestem burżuazyjnym renegatem, aw najgorszym - agentem CIA (to jest odpowiedź na moją skruszoną krytykę, że towarzysze z Esmeraldów żyją całkowicie w gównie) i przestali dawać mi moją twarz szkło marketing. Od początku byłem częściowo entuzjastycznie nastawiony do faktu, że w oczach moich nowych znajomych byłem rodakiem Pepe Stalina. Po trzech dniach bolesnych rozmów wyjaśniających i ogólnokształcących, wilcze usta wspólnoty wilków podzieliły się opinią: ogólnie co do zasady zgadzałem się z moimi argumentami i doszedłem do wniosku, że aby kontynuować debatę „na równych warunkach” z posłańcem kraju Wielkiego Października, „nadal muszą się” uczyć, uczyć się i studiować ”, druga połowa uznała, że ​​w najlepszym razie jestem burżuazyjnym renegatem, aw najgorszym - agentem CIA (to jest odpowiedź na moją skruszoną krytykę, że towarzysze z Esmeraldów żyją całkowicie w gównie) i przestali dawać mi moją twarz szkło marketing. Pepe Stalin. ”Po trzech dniach bolesnych rozmów wyjaśniających i ogólnych, pijana opinia Wolfmawa podzielała opinię: połowa ogólnie zgadzała się z moimi argumentami i doszła do wniosku, że aby kontynuować debatę„ na równych warunkach ”z posłańcem kraju Wielkiego Października” potrzebowali nadal „uczyć się, uczyć i uczyć”, druga połowa zdecydowała, że ​​jestem w najlepszym razie burżuazyjnym renegatem, aw najgorszym razie agentem CIA (to jest odpowiedź na moją skruszoną krytykę, że towarzysze Esmeraldów żyją w głębokim gównie) i przestali przekazywać m e plastikowy kubek. Pepe Stalin. ”Po trzech dniach bolesnych rozmów wyjaśniających i ogólnych, pijana opinia Wolfmawa podzielała opinię: połowa ogólnie zgadzała się z moimi argumentami i doszła do wniosku, że aby kontynuować debatę„ na równych warunkach ”z posłańcem kraju Wielkiego Października” potrzebowali nadal „uczyć się, uczyć i uczyć”, druga połowa zdecydowała, że ​​jestem w najlepszym razie burżuazyjnym renegatem, aw najgorszym razie agentem CIA (to jest odpowiedź na moją skruszoną krytykę, że towarzysze Esmeraldów żyją w głębokim gównie) i przestali przekazywać m e plastikowy kubek.
Marksistowsko-leninowska Partia Robotnicza Ekwadoru (Partia Komunistyczna) jest dość nikczemną sektą totalitarną, która od dawna przebywa na nożach ze wszystkimi innymi ruchami i organizacjami społecznymi w kraju, oskarża Konfederację Ludów Indyjskich Ekwadoru o burżuazyjny reformizm (ponieważ Indianie nie chcą przemocy, dyktatura proletariatu i centralizm demokratyczny). Niemniej jednak sekta kontroluje podstawowy system edukacji w Esmeraldas i od dzieciństwa wpaja pomysły Szarikowa naiwnym Murzynom z wybrzeża.
Gdzieś trzeciego dnia, zmęczony rumem i bitwami politycznymi, chciałem po prostu pójść na plażę. Około 20 kilometrów od Esmeraldas znajduje się Atakames, mała nadmorska wioska, która w ostatnich latach jest głównym kurortem tego regionu. Szybko zbierając rzeczy i pozostałe pieniądze, starając się nie obudzić śpiących w hamakach kamarad, aby uniknąć pożegnalnych łez i śpiewania „Międzynarodówki”, cicho i cicho wrzuciłem do Atacames. Z łatwością zabrałem pokój z prysznicem za 3 dolary z prysznicem na samym wybrzeżu i poszedłem lekko, by wędrować wzdłuż nasypu i samej wioski. Atakames (prawdopodobnie cały świat) jest podzielony na dwie zupełnie różne części: mniejszą część - 10 procent powierzchni - nasyp z restauracjami, hotelami, dyskotekami i fantazyjnymi chatkami plażowymi przeznaczonymi do picia koktajli przed i po zanurzeniu w morzu tych temperatur te same koktajle; druga część jest uboga, podobnie jak cała Ekwadorska Costa. Ale jest jeden trudny paradoks dla naszego zrozumienia. Ta strefa przybrzeżna (Esmeraldas, Atakames itp.), Będąca granicą z Kolumbią, jest głównym sposobem przemytu narkotyków (kokainy) do Ekwadoru i wszystkich pobliskich krajów. W Atakames, z powodu obfitości turystów przez cały rok, większość dorosłej populacji jest w jakiś sposób zaangażowana w biznes narkotykowy. Ktokolwiek nie sprzedaje, przynajmniej utrzymuje małe ilości kokainy w domu. Jadąc z Kolumbii luzem, jest bardzo tani. A biorąc pod uwagę niedawne reformy monetarne i towarzyszącą im inflację, wielu inwestuje tu pieniądze w kokainę, tak jak w innych częściach świata w czasach kataklizmów finansowych zainwestowano pieniądze i zainwestowano w złoto i klejnoty. Ale jest to dziwne i interesujące. W wyniku tego udziału w biznesie narkotykowym dość duże ilości pieniędzy krążą po najbiedniejszych domach Atacames przez cały rok i przez całą dobę. Kwoty wystarczające do radykalnej zmiany jakości życia w tych domach, w których ponad połowa dzieci spędza dzieciństwo ubrane w stare szmaty zbierające się w błocie, a większość dorosłych żyje w hamakach codziennie ocierając się i paląc inną obfitą truciznę, czasami angażując się w drobny handel i prostytucja. Ale ogólnie rzecz biorąc, ponieważ ani nie można tu zamarznąć ani umrzeć z głodu, ale nikt nie przyzwyczaił się do pracy, wszystkie te zmiany, które sobie wyobrażam, nie są potrzebne nikomu, życie płynie bezwładnie, czas też ... i jak niesamowicie było widzieć tyle ludzkiej godności wśród na wpół zagłodzonych Indian o lodowatych wiatrach gór Sierra tak trudno było znaleźć choćby rzut oka na coś podobnego wśród mieszkańców zubożałych dzielnic Atacames. Tutaj po raz pierwszy zobaczyłem, jak śmieci są po prostu wyrzucane przez okna mojego domu na mój własny dziedziniec lub, jak każdego dnia, na to samo podwórko, gdzie pracują dzieci, oddawać mocz bezpośrednio ze schodów głównego wejścia, aby nie zejść, a potem nie wstać.
Mając już dość tych egzotycznych wrażeń, wyszedłem nakarmić mój apetyt (którego wcale nie było łatwo osiągnąć po tym, co widziałem) na nasypie. Było jeszcze dość wcześnie i postanowiłem wybrać restaurację na wieczór (wśród dziesiątek Brazylijczyków, Argentyńczyków, Włochów, Francuzów i innych.). I nie jadłem po południu, żeby zostawić więcej miejsca. 
Ogólnie rzecz biorąc, jak się okazało, bierny odpoczynek na samej plaży, nawet jeśli dzieje się to na plaży Negro w Ekwadorze, sam w sobie jest dość ponurą pracą. Wreszcie, po obejrzeniu kilku miłych miejsc na wieczór, zdecydowałem się popływać. W tamtym czasie nie wiedziałem, że dylemat restauracji zostanie rozwiązany sam, znacznie szybciej i łatwiej niż się wydawało. Pozostawiając rzeczy na plaży, bez zdejmowania okularów, poszedłem do parnego oceanu. 
A ponieważ byłem jedynym bielem w całej przewidywalnej przestrzeni plaży, a zatem byłam bardzo podobna do turysty dla lokalnych oszustów, poszedłem pływać w okularach, abym mógł oglądać rzeczy pozostawione na brzegu od morza. Kiedy czujnie przyglądałem się temu, co dzieje się na brzegu, za mną pojawiła się fala. Noszona przez tę falę jakoś udało mi się złapać okulary, które zostały zmyte z nosa. Ale jedna soczewka brzegu morza jest nadal myta. Szukając około piętnastu minut na Pacyfiku, brakujący obiektyw musiał zaakceptować stratę i udać się do hotelu po dodatkowe punkty. Tym razem, jako środek ostrożności, zostawiłem nowe i ostatnie punkty na plaży i poszedłem kupić przed kolacją.
Teraz wyobraź sobie poniższe zdjęcie. Gorący dzień na północnym wybrzeżu Ekwadoru. Na niebie - pelikany i sępy. W morzu - kąpiący się i meduzy. Rytualny dźwięk bębnów. Na półpustynnej plaży jest samotny Murzyn. Przed Murzynem po drodze są szorty o rozmiarze 50. leżące na piasku, pod nimi jest banan (ale nie jeden do smażenia lub gotowania, ale jeden na pieniądze). Obok szortów bananowych są kapcie, na których są zegarki i okulary. Kilka metrów przed niesamowitym odkryciem czarny człowiek spowalnia tempo i wreszcie zatrzymuje się. Potem ostrożnie się rozgląda. Ale na niebie - wszystkie te same ptaki i na morzu - wszyscy ci sami kąpiący się. I nikt nie wyskakuje z niego korkiem, aby uratować swoje 50. szorty. Czarny człowiek jest jeszcze bardziej zaskoczony i myśli. W wyniku kilku sekund wahania decyduje, że właściciel wszystkich tych rzeczy prawdopodobnie utonął dawno temu, i nie będzie już ich potrzebował. Smutny patrząc na morze, Murzyn podnosi banana i patrzy i szybko idzie w dal wzdłuż plaży. Gdzieś z daleka bębny wciąż tryumfują.
W wyniku tej kąpieli nie udało mi się dowiedzieć, które restauracje w Atacames są lepsze - brazylijskie czy francuskie. Ale ponieważ mój hotel był już opłacony przez cały okres „odpoczynku”, musiałem pływać jeszcze przez dwa dni i chcę jeść. A potem - długo oczekiwany zielony autobus do Guayaquil, a stamtąd - jeszcze bardziej oczekiwany samolot do Santiago. 
Tak zakończyła się pierwsza misja w historii organizacji bezpośrednich dostaw kawy latynoamerykańskiej na Ukrainę.