27 октября 2018

Meir Shalev (Izrael)

Jaka szkoda, że ​​ta stabilna kombinacja słów - "Miłość i gołębie" - jest mocno związana w umysłach ludzi ze słynną komedią Władimira Menshowa! W końcu esencja powieści Meira Shaleva "Dove and the Boy" może być przez niego wyrażona! Napiszesz "Miłość i gołębie" w ten sposób - i, oczywiście, natychmiast dostroisz ludzi do komiksu.


Przy okazji, mam taką sugestię: czy izraelski pisarz nie zastanawiał się nad tym połączeniem słów, kiedy nazwał książkę? Czy to nie pod jego wpływem nazwał tę powieść tak jak ją nazwał? Moim zdaniem wydaje się. :)

Tylko w tytule powieści nie jest żart. Wszystko tutaj jest poważne.

Fabuła rozwija się równolegle w dwóch okresach czasu - pod koniec lat 40. i mniej więcej pod koniec lat 90. ubiegłego wieku. Nietrudno się domyślić, że wcześniej czy później obie historie się skrzyżują. Ale jak to się stanie, nie da się przewidzieć.

Najbardziej podobała mi się współczesna historia. Główny bohater, Yair Mendelsohn, w imieniu którego opowiadana jest historia - osoba wrażliwa i wrażliwa. Od dzieciństwa dręczyły go niejasne podejrzenia, niedomówienia, niespójności w relacjach między najbliższymi mu członkami - jego ojcem, matką i młodszym bratem. Dopiero osiągając dojrzałość, Yair poznaje stary sekret, w świetle którego działania i motywy bliskich mu ludzi stają się zrozumiałe.

Nie chcę analizować powieści, nie mam takiego celu, chcę tylko podzielić się kilkoma myślami i uczuciami, które powstały podczas jego znajomości z nim.

Byłem pod wielkim wrażeniem języka, w którym napisano książkę. Język nie jest skąpy, ale bez ekscesów; jest w nim tyle samo pięknych rzeczy, ile potrzebuję. Nie ma tak żartobliwego brzmienia, ironii, wyśmiewania, jak to czasem bywa z pisarzami o tym samym poczuciu humoru co Shalev. Ale kiedy jest zabawnie, to naprawdę zabawne! Co warte jest Meshulam Fried, człowiek bardzo bliski rodzinie Mendelsona! Jak reagować na serce czytelnika jego działań, a zwłaszcza słów! Byłem pełen współczucia dla Meshulama, jak gdybym go znał osobiście.

Nie poprawiłem tego. Już podczas tej rozmowy mówiłem prawdę dwa razy i, jak mówi Meshulam, "mówienie prawdy jest bardzo dobre, ale nie powinno się z tego robić nawyku".

Ogólnie rzecz biorąc, bardzo podobało mi się opracowanie dwóch globalnych tematów powieściowych od co najmniej trzech: miłości do matki i stosunku do domu (a trzecim tematem jest miłość).

Yair odwraca się do matki w myślach przez całą historię, rozmawia z nią, mimo że ona już umarła. Była mądrą kobietą i dobrze wiedziała, czego potrzebuje jej syn. W rzeczywistości poszukiwanie domu, "który uspokoi się w domu, który wyleczy, w domu, odnowienie, które się odnowi, a on sam" to nie tylko poszukiwanie miejsca, w którym będzie mu dobrze, ale także spełnienie macierzyńskiego mandatu lub, być może, proroctwa.

Oto dwie oferty:

1.

Poszedłem po dom. Inni ludzie strzelają do siebie lub innych. I poszedłem szukać domu. Dom, który się uspokoi, dom, który się wyleczy, dom, odnawia się, a ja się zaktualizuję, a my napełnimy się wdzięcznością dla siebie nawzajem.

Zniknął. Przepasał się hojnością nieoczekiwanego macierzyńskiego daru, wzmocnił swe serce pragnieniem wypełnienia swojej woli, uzbrojonym w jej porządek, w którego słowa zostały wyplute nici skruchy:

- Weź to, Yair. Idź znaleźć dom dla siebie. "Miejsce dla twoich stóp". Abyś miał swoje miejsce.

Dom, w którym już żyłeś przed tobą, "karała", mała i stara, odnów to trochę ... Zatrzymała się na chwilę, wzięła głęboki oddech i odchrząknęła. - I nie zapomnij: w starej wiosce. Aby mieć młode drzewa, najlepsze są drzewa cyprysowe, ale dobre jest również stare drzewo szarańczynu, a trawa rośnie w pęknięciach między płytami chodnikowymi.

I wyjaśniła: w starej wiosce stare rachunki zostały już ustalone, a dawni wrogowie już się do siebie przyzwyczaili, a miłość jest prawdziwa, wielka miłość, a nie drobne i próżne namiętności - również się uspokoiła i nie ma już potrzeby odgadywania i czegoś innego poszukaj.

2

Bardzo kochała ten dom. Kiedy wróciliśmy tam, z daleka lub nawet po krótkiej nieobecności, podekscytowana i radośnie powiedziała: "Jeszcze trochę i jesteśmy w domu", a kiedy weszli, uroczyście recytowali słowa piosenki, zawsze takie same: "W domu, żeglarz, wrócił do domu a myśliwy ze wzgórz powrócił do domu i leżał tam, gdzie chciał kłamać. "

Dziurka od klucza w naszych drzwiach znajdowała się na wysokości ludzkiego wzrostu. Podniósł mnie obiema rękami i powiedział: "Otwórz!"
Włożyłem i przekręciłem klucz. Nacisnąłeś klamkę, otworzyłeś drzwi i powiedziałeś: "Witaj, ojcze ..." - prosto w mroczny chłód mieszkania.
"Pozdrówcie was i wasz dom" - powiedziałeś nam - "i słuchajcie uważnie, bo odpowiada z pozdrowieniami na powitanie".
Binyamin powiedział:
"Ale to jest dom, jak on może odpowiedzieć?"
I powiedziałem:
- Cześć, do domu.
Słuchałem i słuchałem, jak prosiłeś.

Nie wiem jak dla ciebie, ale dla mnie ta niespieszna historia brzmi jak muzyka, jest w tym jakaś magia, nieprawdaż? Słyszę tę melodyjność, ale być może nie jest to w powieści. To, co dokładnie tam jest, to znaleziska, z którymi prawie nikt dotąd się nie spotkał.

Cóż, na przykład:

Matka opuściła dom w ten sam sposób, który wyróżniał wszystkie jej działania: decyzja podniosła się i nabrzmiała w niej powoli i stopniowo, ale od chwili jej powstania nikt nie mógł jej anulować. Usiadła przy kuchennym stole, wzięła kartkę papieru i podzieliła ją na dwie równe kolumny. Na jednym napisała: "For-for", z drugiej - "For-against". "For-and-for-and-for-and-for-for-and-for-and-malowanie klatki schodowej w biały, dla-i-dla-i-przeciwko-chemioterapii i promieniowania, za-i przeciwko-samobójstwu, dla-for "I" za "sobotni obiad z sznycla i ziemniaki z masłem, gotowane w osolonej wodzie i posypane drobno posiekanym koprem lub pieczone z puree ziemniaczanym i liściem laurowym. Zapisałem to, policzyłem na palcach i podjąłem decyzję dopiero po podsumowaniu i zważyłem to do końca. Czasami próbuję odgadnąć, co tam napisałeś, zanim odszedłeś, i staje się przerażające, bym zważył plusy i minusy tej ciekawości.

Więc powiedziała nam, ja i mój brat Benjamin: "Jestem za pójściem na plażę, ale twój ojciec jest za lub przeciw", a także robił zakupy, a także prowadził niekochane książki z domu - "ci, którzy pisali którego pisarz cieszył się zbytnio lub cierpiał za bardzo. "

- Albo tutaj jest "jo-jo". Taki przydomek Yair wymyślił dla swoich bliźniaczych siostrzeńców Joaba i Jorama.

- Albo słowo "jubileusz", neologizm Tirzy.

- Lub "drugie imię" Jakowa, ojca Yaira - Papawasha.

- Lub wyrażenie Meshulam "Od tego czasu, jak Gerszon", bez wskazania, że ​​Gerszon.

- Lub śmieszne błędy w mowie dr Laufera - "Gołąb", "Wszyscy jesteśmy jak jeden ..."

Meir Shalev wymyślił wiele rzeczy, ale dowcip o tym, jak po wykonaniu naprawy w domu Tirz powiedział "To jest dobre!" Jest dla mnie na pierwszym miejscu.

Zainstalowane i zabetonowane nadproża i mielizny, umieść parapety w otworach okiennych i powiedzieli, że było dobrze. <...>

Iluz i jej brat wyciągnęli metalową siatkę dla nowego podwieszanego sufitu, wymienili podpory, ułożyli płytki na ramie dachu, zablokowali wszystkie pęknięcia, które mogłyby wywołać szczury lub gołębie - a Tirtz powiedział: "To bardzo dobrze!"

W powieści znajduje się epizod, którego znaczenie pozostało dla mnie niejasne - tak właśnie Yair poradził sobie z gołębiem, który poleciał do jego nowego domu. Gdybym kiedykolwiek miał okazję zadać autorowi powieści jakiekolwiek pytanie, zapytałbym go dokładnie.

I jest scena, która może wywołać szok i strach, nieporozumienie, a nawet odrzucenie czytelników, ale wydawało mi się to logiczne i uzasadnione. Nie będę o tym mówić, zrozumiesz, kiedy do niego dojdziesz.

W tej chwili przeczytałem trzy powieści Shaleva i mogę z przekonaniem powiedzieć, że "to jest dobre".