22 марта 2020

Koronawirus obawia się wzrostu temperatury powietrza

Według niektórych naukowców rozprzestrzenianie się koronawirusa zależy od pogody, a mianowicie od temperatury powietrza. Przede wszystkim wynika to z faktu, że większość wirusów na zimno działa znacznie dłużej.


Optymiści mają nadzieję, że COVID-19 będzie zachowywał się jak normalny typ wirusa, a ze względu na wzrost temperatury powietrza jego rozprzestrzenianie się zatrzyma. Czy to jest możliwe? Jasna odpowiedź na to pytanie jeszcze nie istnieje. Wynika to z faktu, że w przeciwieństwie do zwykłej grypy prawie nic nie wiadomo na temat koronawirusa, dlatego nie można ich porównać.

Główną cechą wirusa COVID-19 jest to, że ludzie napotkali go po raz pierwszy. Według danych otrzymanych z Chin wirus przeniesiony na ludzi ze zwierzęcia. Stało się to raz i spowodowało jego dalsze rozprzestrzenienie się od tak zwanego „zerowego” pacjenta. W przeciwieństwie do grypy, z którą ludzie mają stały kontakt, ich układ odpornościowy nie był gotowy na koronawirusa.

Sytuację komplikowały po prostu idealne warunki pogodowe na półkuli północnej, które stały się przyczyną szybkiego rozprzestrzeniania się infekcji. W szczególności jest zimno, w którym wirusy infekujące płuca i drogi oddechowe czują się dobrze. Podobnie jak żywność w lodówce, są przechowywane w niskich temperaturach. W cieple trudniej jest im przetrwać. COVID-19 pokryty jest błoną tłuszczową (lipidy), która pod wpływem podwyższonej temperatury ulega zniszczeniu. Wraz z nim sam wirus jest zniszczony.

Istnieją jednak wirusy odporne na temperaturę zewnętrzną lub takie, dla których nie ma to znaczenia. Na przykład są to infekcje jelitowe, które składają się z genomów i białka, a także wirusy dengi występujące w tropikach i podzwrotnikach. Ważną rolę w rozprzestrzenianiu się wirusa odgrywa wilgotność. Suche powietrze zwiększa ryzyko infekcji.